Odkryłem ostatnio zupełnym przypadkiem coś, co nie tylko powinno pomóc zrozumieć, wyjść z opresji, przemyśleć, ale przede wszystkim – nauczyć. I skierowanie jest to głównie do kobiet. Tych, które są naiwne i tych, które nie do końca potrafią poradzić sobie z pasztetem własnego życia. A że stanie się to hitem, to nie mam co do tego wątpliwości.
A chodzi o kobiety w każdym wieku. Ogólnie ujmując i rzecz biorąc. To natomiast dlatego, że sam osobiście znam przypadki, w których kobieta dorosła zachowuje się tak, jak nastolatka i popełnia tak samo głupie błędy, jak ona i na odwrót – dziecko idzie ścieżką dorosłego.
A to wszystko przez miłość. I nie tę szyderczo przedstawioną przeze mnie. Ale tę, która tak zaślepia człowieka. Bynajmniej – tak się to określa.
Uwielbiam jesień. Zimę tylko lubię. Jest chłodniej i bardziej mokro. Ale zima ma jednak coś z jesieni. Coś, co lubię. Coś, co określam swoją oazą spokoju. A konkretnie chodzi o wieczory. Wieczory, w których mogę usiąść wygodnie na fotelu przed telewizorem i albo go pooglądać, albo sobie przed nim poczytać. A czytam różne rzeczy. Poczynając od kryminałów i thrillerów, aż po książki naukowe i psychologiczne. Jednak mam pewną słabość. Właśnie w takie dni. I często zmusza mnie do tego, np. pogoda. Gdy za oknem pada, gdy za oknem wieje, gdy za oknem jest już ciemno. Zakładam wtedy na siebie cieplejszą bluzę, robię kubek gorącej herbaty, zapalam świece i albo oglądam film, albo słucham muzyki i myślę, albo czytam. I ostatnio też miałem taki wieczór. Też zrobiłem sobie taki klimat. I wtedy czytałem. Grocholę Katarzynę czytałem. A książki Grocholi traktuję jako takie, które można poczytać w chłodny jesienny, tudzież zimowy wieczór. Gdy człowiek nie ma humoru, gdy przeżywa przesilenie, gdy jest po prostu zmęczony. Bo po prostu – poprawiają one humor. Szybko i przyjemnie się je czyta. Jest prosta fabuła. Jest książę z bajki. Jest szczęśliwe zakończenie. I tak książki Katarzyny Grocholi traktowałem. Na jeden wieczór.
A sytuacja diametralnie zmieniła się po tym, jak w moje ręce trafił jej „Trzepot skrzydeł”. Opowieść, która dała mi wiele do myślenia i która, nie będę ukrywał, nieco mnie zdziwiła. Dlaczego? Bo nie wiedziałem, że autorka ma w sobie tyle mądrości. Tyle wiedzy życia. I że tak potrafi trafić do człowieka. Co lepsze – dotknęła nawet i mnie. Bo ukazała prawdę. Bo ukazała szyderczą prawdę. Bo przedstawiła życie zwykłego człowieka. Kobiety. Zagubionej, ślepej, nie dostrzegającej czyhającej krzywdy w osobie, która ją kocha. I nie tylko krzywdy psychicznej, ale i fizycznej. Gdy przeczytałem ostatnie słowa całej powieści, gdy zamknąłem ją, a później tkwiłem przez chwilę w milczeniu, patrząc na napisy znajdujące się na tylniej okładce, to moja recenzja była krótka, ale jakże adekwatna: wreszcie ktoś o tym napisał.
Nie streszczę fabuły. Nie przedstawię niczego więcej, niż zarysu historii, która sprawiła, że poświęciłem na to nawet felieton. A przede wszystkim – wytłumaczę dlaczego uważam, że każda kobieta(nieważne w jakim wieku) powinna choć raz tę książkę przeczytać.
Wyobraźmy sobie taką sytuację: jest kobieta. Normalna. Zwykła. Prosta. Ani piękna, ani brzydka. Ani nadzwyczaj inteligentna, ani głupia. Normalna. Pracująca. Wykonująca rzetelnie i sumiennie swoje obowiązki. Ma własny dom. Ma rodzinę. Ma męża. W pracy jest zawsze uśmiechnięta, miła, pomocna. Można na niej polegać. Zadbana, schludna. Prowadzi normalne życie. I tutaj zaczynają się schodki. W momencie, kiedy przekracza próg własnego domu. Wtedy zaczyna się koszmar jej życia, z którego nie może się za nic w świecie wydostać. Wraca do domu, szybko sprząta. Dokładnie. Bardzo dokładnie. Robi pranie, wyciera kurze. Szybko robi obiad. Ale nie to, na co ma ochotę. Tylko to, na co ma ochotę jej mąż. Według przepisu, jaki on ustali. Tak, żeby mu zasmakowało. Bo inaczej powtórzy się to, co ostatnio – złamie jej rękę. Ale przecież… on ją kocha. On kocha ją, a ona jego. Przecież są małżeństwem. Przecież w każdym małżeństwie jest jakiś kryzys. Boi się go, ale najwidoczniej tak miało być. To było jej pisanie. Najpierw uderzył ją ze złości. Bo powiedziała coś, co jemu nie odpowiadało. To był pierwszy raz. Później znów uderzył. On nie wie dlaczego. Ona podobnie. Przypuszcza, że tak dla zasady. Ale to nie jest ważne. Przeprosił ją. Płakał. Prosił o wybaczenie i obiecał poprawę. Ona mu uwierzyła. Bo przecież w miłości trzeba przebaczać. To jest mąż. Przyjaciel. Kochanek. Osoba najbliższa. Siedem w jednym. Następnego dnia mówi mu o tym, że chciałaby spotkać się z przyjaciółką, z którą nie widziała się od dwóch miesięcy. Zostaje przewrócona na ziemię. Na swojej twarzy po raz kolejny czuje odcisk jego buta. Myśli sobie w takiej chwili, że jak nie będzie się ruszać, to on przestanie. Jeżeli nie, to dostanie jeszcze raz lub drugi i znów przeżyją to, co wczoraj – upojną noc. Przecież – on miał na to ochotę. Traci przyjaciółkę, która nie potrafi zrozumieć, dlaczego ona jest taka nieszczęśliwa. Przecież ma pracę, dom, dobrze zarabiającego męża, który w towarzystwie zawsze jest szarmancki i zawsze uwodzi wszystkie jej koleżanki. Aby były zachwycone. A one są. A po przyjściu do domu to samo, co wczoraj. Aż pewnego dnia zachodzi w ciążę. Nie mówi nic o tym swojemu mężowi, bo boi się, że źle na to zareaguje. Dochodzi do kolejnej awantury. On znów wyznaje jej miłość. Tylko, że na swój sposób. Nie wie, że jest w ciąży. Nie wie, co popełni dwa dni później. Ale wie, że ujdzie mu to płazem. I tak w kółko.
To wszystko brzmi okrutnie, wiem. Ale niestety – to są historie z życia wzięte. Jedne z tych, o których się nie mówi. Bo na świecie są przecież ważniejsze sprawy. Jednak w całym tym naszym zgiełku polecam wszystkim paniom, aby zapoznały się z tą powieścią. I warto o tym mówić. Bo osobiście znam dziewczyny w moim wieku, które historie tego typu mają już za sobą. Ironia polega na tym, że mają one jakieś dwadzieścia lat mniej od kobiet z tym samym problemem, co nasza bohaterka. Jak skończy się jej koszmar? Czy w ogóle się skończy? Co się stanie z jej dzieckiem? Odzyska przyjaciół? Przestanie żyć w strachu? Zacznie spokojnie spać? Czy jej mąż podejmie leczenie? I czy Hanka w końcu zrozumie, jak naiwną jest kobietą? Polecam dokładniejsze zapoznanie się z historią.
I wyciągnięcie wniosków.
Michał Cisło
michal-cislo@wp.pl
Paweł 2009.03.14 21:49:10 IP: 213.158.199.80 | Przeczytałem przez przypadek, Dziewczyna czytała i było w belce połączeń. I... uświadomiłeś mi Michale jak wspaniałą mam dziewczyne;) Mimo, ze jest w Wałbrzychu w klasie Maturalnej a ja na studiach we Wrocławiu, nie docenialem jak dużo dla mnie robi, chociby tym ze przyjezdza co weekend. Teraz wiem. Ten felieton uświadamia facetowi wartośc kobiety jaką ma przy sobie. Dzieki stary. Pozdro |
atena 2009.03.10 15:46:48 IP: 77.253.173.227 | Michał, nie znam Cię, a na tę stronę trafiłam przypadkowo.. Młody facet czytający Grocholę.. Do tego taki, który, do tego typu książek musi mieć klimat.. Więc skoro taki jesteś, to nauczysz się, co zrobić, by kobieta, która z Tobą będzie, była zawsze szczęśliwa, którą zawsze zrozumiesz i która nigdy nie będzie musiała tak się czuć, jak tamta z "Trzepotu skrzydeł"... Pozdrawiam |
S. 2009.03.03 22:18:03 IP: 78.88.210.135 | a ja kompletnie nie rozumiem i chyba nie chce rozumieć, co kieruje kobietami, które tkwią w związkach z takimi idiotami. Dla mnie to czysty masochizm. |
Kasiek 2009.03.03 22:05:03 IP: 83.27.20.177 | Dziś po raz pierwszy dodaje komentarz...a dodaje dlatego że i ja przeczytałam już tą książkę. Trzymając ją pierwszy raz w dłoniach przeczytałam jej krótki opis i zachodziłam w głowę o co tu może chodzić. Przeczytałam ją następnego dnia i muszę przyznać że się popłakałam..bo tak jak mówisz jest to jak najbardziej prawdziwa sytuacja, zdarzająca się na co dzień najgorsze jest to, że czasem nie potrafimy jej zauważyć, bo wszystko dzieje się w czterech ścianach..Jest to na prawdę świetna książka dla wszystkich. Wydaje mi się że może ona być w pewnym sensie przestrogą, że nie wszystko może być wspaniałe..a jeśli już jest to musi być w tym jakiś haczyk... |
PKP SA kilka dni temu ogłosiło przetarg na rozebranie linii kolejowej Świdnica Kraszowice – Jedlina-Zdrój. Decyzja oznaczała koniec marzeń o podróży pociągiem do Zagórza Śląskiego. We wtorek jednak zarząd województwa podjął uchwałę o możliwości przejęcia trzech odcinków linii kolejowej, w tym również tą do Zagórza Śląskiego.
Jednym z głównych celów projektu było kształcenie umiejętności posługiwania się językiem angielskim w praktyce. Uczniowie, którzy wzięli udział w projekcie wzorowo zdali egzamin gimnazjalny z języka angielskiego zarówno na poziomie podstawowym jak i rozszerzonym, osiągając wyniki powyżej średniej wojewódzkiej i tym samym zostawiając daleko w tyle sąsiednie gimnazja. Podczas podsumowania projektu uczniowie opowiadali o tym jak powstała jego idea, przedstawili swoje osiągnięcia oraz omawiali wizyty projektowe w Anglii i na Słowacji. Oprócz prezentacji multimedialnej, zaproszeni goście mogli obejrzeć filmy video z ważniejszych wydarzeń oraz z każdej wizyty partnerskiej. Dokonano również analizy ankiety podsumowującej dwuletnią pracę w projekcie. Ponadto, przedstawiono bogatą kronikę działań uczniów, w której udokumentowano zrealizowane zadania miesiąc po miesiącu.
czytaj więcejOśrodek Enterprise Europe Network przy Dolnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A., wspólnie z Partnerami: Enterprise Europe Network przy Wrocławskim Centrum Transferu Technologii, Agencją Rozwoju Regionalnego ARLEG S.A., Krajowym Punktem Kontaktowym ds. Instrumentów Finansowych Programów Unii Europejskiej w Związku Banków Polskich zaprasza do udziału w konferencji pt. "Wsparcie biznesu z programów UE. Dziś i jutro", odbywającej się w ramach Dolnośląskich spotkań biznesowych.
Konferencja organizowana jest dla przedsiębiorców z województwa dolnośląskiego.
Na konferencji przedsiębiorcy otrzymają informację m.in. na temat:
- dostępnego wsparcia unijnego dla przedsiębiorców
- jedynych bezpłatnych gwarancji inwestycyjnych dla firm
- wsparcia z nowych programów Unii Europejskiej
Dziękujemy Państwu za wszystkie zgłoszenia, które przesłaliście i przynieśliście osobiście do naszej redakcji na kolejną edycję Kryształów i Kamieni. Bardzo cenne były również Państwa wskazówki i uwagi dotyczące poszczególnych nominacji. Faktycznie część z nich ma uzasadnienie.
czytaj więcejSołtysem wsi Niedźwiedzica jest od 15 lat. W lutym 2011r. wybrany został na czwartą kadencję, uzyskując 98% poparcia Zebrania Wiejskiego w wyborach.
czytaj więcej